Większe kazanie o otwartości[1]

(Mahāsuññatasuttaṃ; MN 122)

Wstęp

Ta sutta daje nam wiele cennych rad dotyczących praktycznych aspektów medytacji, której celem jest osiągnięcie i utrzymanie doświadczenia otwartości, a także dalszej drogi od tego doświadczenia ku Przebudzeniu. Niektóre z tych aspektów to potrzeba samotności ułatwiającej praktykę, rodzaje rozmów i myśli, które są pożyteczne lub szkodliwe dla praktyki, niebezpieczeństwo rozpraszających wizyt gości oraz właściwe stosunek do nauczyciela. Jeśli jednak interesuje nas samo pojęcie otwartości, musimy zajrzeć do innych części „Kanonu”.

O otwartości mówi się tam na trzy sposoby; może być traktowana jako 1) siedziba osoby medytującej, 2) cecha rzeczy oraz 3) rodzaj uwolnienia świadomości. W niniejszej poniższej sutcie najważniejszy jest ten pierwszy sposób rozumienia, ale tak naprawdę każdy z nich odgrywa tu pewną rolę.

Otwartość rozumiana jako sedziba osoby medytującej doczekała się napełniejszego opisu w „Mniejszym kazaniu o otwartości” (MN 121). Najprościej rzecz ujmując, chodzi tu o umiejętność skupienia umysłu na określonym sposobie postrzegania, na jego utrzymaniu, a następnie na zauważaniu zaburzeń lub braku zaburzeń w tym sposobie postrzegania. Proces ten zaczyna się od postrzeganiu otoczenia – wioski, przyrody, właściwości ziemi – a następnie przechodzi się do czterech bezkształtnych stanów, do „bezprzedmiotowego skupienia świadomości” i w końcu do uspokojenia wszystkich wzburzeń umysłu. Każdy z tych kroków porównany jest do poprzedniego po to, by ukazać jak bardziej subtelne postrzeganie prowadzi do mniejszych wzburzeń. Na przykład, jeśli przenosimy się z postrzegania przyrody do postrzegania ziemi, pierwszy krok polega na „zanurzeniu się” w to postrzeganie. Następnie zauważamy zaburzenia, które porzuciliśmy przechodząc z postrzegania przyrody do postrzegania ziemi – na przykład znikają wszelkie myśli o niebezpieczeństwach związanych z przyrodą – a potem zauważamy pozostające zaburzenia związane z postrzeganiem ziemi. Następnie porzucamy to postrzeganie wraz z jego zaburzeniami i przenosimy się na bardziej subtelny poziom postrzegania. Kontynuujemy ten proces, aż do momentu, gdy dotrzemy do „bezprzedmiotowego skupienia świadomości”. Gdy zauważymy, że i ten poziom postrzegania jest złożony, niestały i nietrwały, wyzwalamy się zupełnie od wszelkich wzburzeń umysłu oraz zaburzeń, które z nich by powstały. Jest to „najwyższy i niedościgniony” poziom otwartości i to najwyraźniej o ten poziom chodzi Buddzie, gdy mówi o „nie przywiązywaniu uwagi do żadnych przedmiotów, wchodzeniu i pozostawaniu w wewnętrznej otwartości”.

Zauważmy, że na każdym z tych kroków otwartość to brak zaburzeń doświadczanych w danym stanie umysłu. Oznacza to, że stan umysł powinien być postrzegany jako suma napięć psychicznych lub ich braku. Innymi słowy,otwartość w tym znaczeniu wiąże się bezpośrednio z drugą z trzech własności zjawisk, czyli ze napięciem psychicznym i cierpieniem. Próby osiągnięcia tej otwartości wiążą się z Czterema Szlachetnymi Prawdami, gdyż poszukuje się wtedy przyczyn cierpienia, a następnie używa się wewnętrznego spokoju oraz wglądu, aby porzucić te przyczyny i w dłuższej perspektywie położyć ostateczny kres wszelkiemu cierpieniu.

Otwartość w drugim znaczeniu jest najpełniej opisana w sutcie „Otwarty” (SN 35.38). Sutta opisuje otwartość jako brak istoty rzeczy lub czegokolwiek wiążącego się z istotą tak w odniesieniu do zmysłów wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Jakiekolwiek wrażenie istoty otaczające te rzeczy nie jest zawarte w samych rzeczach, lecz jest jedynie skutkiem naszego nawyku tworzenia własnego „ja” i „moje”. Dostrzeżenie sztuczności tego nawyku prowadzi do rozczarownia nawykiem i pomaga porzucić wszelkie lgnięcie z nim związane.

Tak więc to znaczenie otwartości wiąże się bezpośrednio z trzecią własnością zjawisk, czyli z nie-istotnością (brakiem istoty). Jednakże, zważywszy na to, że te trzy własności nie są od siebie zupełnie oddzielone (dlatego też wszystko to, co niesie napięcie jest pozbawione istoty), praktyczne zastosowanie tego znaczenia otwartości nie jest jest zupełnie różne od zastosowania pierwszego znaczenia. Jak napisano w sutcie „Kazanie dane Kaccaja Gotcie (o właściwm poglądzie)” (SN 12.15), gdy ktoś porzuci myśl o jaźni (tj. o własnej istocie – przyp. H.K.), ostrzega wówczas wewenętrzne i zewnętrzne zjawiska jako powstające i przemijające napięcia psychiczne. Praktykowanie medytacji z takiego punktu widzenia, tj. postrzegając każdy stan skupienia jako powstające i przemijające napięcia psychiczne, jest równoznaczne z dochodzeniem do otwartości rozumianej jako siedziba medytującego.

Trzecie znaczenie otwartości, tj. rodzaj uwolnienia umysłu, to zastosowanie otwartości w znaczeniu drugim. „Większa sutta pytań i odpowiedzi” (MN 43) tak opisuje ten stan skupienia: „Zdarza się, że mnich – który udał się do lasu, do korzenia drzewa lub do otwartej siedziby – myśli tak: ‘To jest pozbawione istoty i czegokolwiek, co wiązałoby się z istotą’”. Dodaje też, że to uwolnienie świadomości różni sie od uwolnienia wynikającego z bezprzedmiotowego skupienia. Tak więc ten stan nie jest całkowicie tożsamy z otwartością rozumianą jako siedziba medytującego wspomniana w sutcie. Sutta „Wiodące do niezaburzonego” (MN 106) dodaje, że jeśli ktoś często doświadcza otwartości jako uwolnienia świadomości, może osiągnąć wymiar nicości – jeden z bezkształtnych stanów – lub oddać się jasnemu postrzeganiu, które prowadzi do Przebudzenia. Pierwsza z tych możliwości stanowi kolejnę różnicę pomiędzy otwartością rozumianą jako uwolnieniem świadomości a otwartością rozumianą jako siedziba medytującego opisaną w „Mniejszym kazaniu o otwartości” (MN 121). Jednak standardowa definicja jasnego postrzegania mówi, że jest to patrzenie na zjawiska przez pryzmat Czterech Szlachetnych Prawd, druga możliwość – oddanie się jasnemu postrzeganiu – powinna przebiegać w ten sam sposób, opisany w „Kazaniu danym Kaccaja Gotcie (o właściwm poglądzie)” (SN 12.15). Innymi słowy, jeśli ktoś nie postrzega już zjawisk przez pryzmat jaźni, widzi je jako powstające i przemijające napięcia psychiczne. I tak trzecie rozumienie otwartości prowadzi w praktyce do pierwszego. Jak napisano w „Większej sutcie pytań i odpowiedzi” (MN 43), gdy ktoś osiąga pełne Przebudzenie, bezprzedmiotowe uwolnienie świadomości i otwartość rozumiana jako uwolnienie świadomości różnią się tylko z nazwy.

Podczas lektury poniższej sutty zauważycie, że niektóre znaczenia otwartości pasować będą do kontekstu lepiej niż inne. Należy jednak pamiętać, że podczas praktyki duchowej wszystkie trzy znaczenia są powiązane i wszystkie odgrywają rolę w Przebudzeniu.

Thanissaro Bhikkhu

Słyszałem, że pewnego razu Błogosławiony przebywał pośród Sakjanów w Kapilawatthu w parku Banjan. Rankiem Błogosławiony włożył szaty, wziął miskę i okrycie wierzchnie i udał się do Kapilawatthu po jałmużnę. Wróciwszy ze zbierania jałmużny, po posiłku poszedł do mieszkania Sakjana Kala-khemaki na dzienne czuwanie. W domu Sakjana Kala-khemaki przygotowano wiele miejsc. Błogosławiony zobaczył, że przygotowano wiele miejsc i ukazała mu się ta myśl: „Przygotowano tu wiele miejsc. Czy mieszka tu wielu mnichów?”

W tym czasie czcigodny Ananda wraz z wieloma innymi mnichami robił płaszcze w domu Sakjana Ghaty. Wieczorem Błogosławiony wyszedł z odosobnienia i poszedł do domu Sakjana Ghaty. Gdy tam dotarł, usiadł na wcześniej przygotowanym miejscu i zapytał Anandę:

– W domu Sakjana Kala-khemaki przygotowano wiele miejsc. Czy mieszka tam wielu mnichów?

– Tak, panie. W domu Sakjana Kala-khemaki przygotowano wiele miejsc. Mieszka tam wielu mnichów. Teraz nadszedł czas robienia płaszczy.

– Anando, mnich nie błyszczy, jeśli lubi towarzystwo, jeśli rozkoszuje się towarzystwem, jeśli oddaje się rozkoszowaniu towarzystwem; jeśli lubi grupę, rozkoszuje się grupą, oddaje się rozkoszowaniu grupą. Zaprawdę, Anando, jest niemożliwe, by mnich lubiący towarzystwo, rozkoszujący się towarzystwem, oddany rozkoszowaniu się towarzystwem, rozkoszujący się grupą, lubiący grupę, radujący się grupą; by osiągnął łatwo i bez trudności przyjemność wyrzeczenia, przyjemność odosobnienia, przyjemność spokoju, przyjemność przebudzenia. Lecz mnich, który żyje samotnie, wycofa się z grupy, może oczekiwać, że osiągnie łatwo i bez trudności przyjemność wyrzeczenia, przyjemność odosobnienia, przyjemność spokoju, przyjemność przebudzenia.

Zaprawdę, Anando, jest niemożliwe, by mnich lubiący towarzystwo, rozkoszujący się towarzystwem, oddany rozkoszowaniu się towarzystwem, rozkoszujący się grupą, lubiący grupę, radujący się grupą; by osiągnął i utrzymał uwolnienie świadomości, które jest tymczasowe i przyjemne lub uwolnienie świadomości, które jest nie-tymczasowe i poza kuszeniem. Lecz mnich, który żyje samotnie, wycofa się z grupy może oczekiwać, że osiągnie i utrzyma uwolnienie świadomości, które jest tymczasowe i przyjemne lub uwolnienie świadomości, które jest nie-tymczasowe i poza kuszeniem.

Anando, nie dostrzegam nawet jednej formy, której zmiana i przeistaczanie się nie powodowałyby smutku, płaczu, bólu, cierpienia i rozpaczy w tym, który jej pożąda i rozkoszuje się nią.

Lecz istnieje siedziba odkryta przez Tathagatę, gdzie, nie przywiązując uwagi do żadnych przedmiotów, wchodzi i pozostaje w wewnętrznej otwartości. Jeśli mnich pozostaje w tej siedzibie i odwiedzają go mnisi i mniszki, świeccy mężczyźni i kobiety, królowie, dworscy urzędnicy, przewodnicy duchowi i ich uczniowie; wówczas, jeśli jego umysł dąży do odosobnienie, skłania się ku odosobnieniu, pragnie odosobnienia, kieruje się ku odosobnieniu, ceni wyrzeczenie, zniszczył te cechy, które powodują wzburzenie umysłu; wówczas mówi z nimi tylko tyle, ile konieczne, by odeszli [w spokoju].

Tak więc, Anando, jeśli mnich życzy sobie: „Obym wszedł i pozostał w wewnętrznej otwartości”, powinien uspokoić umysł, ujarzmić go, zjednoczyć i skupić. A jak może mnich uspokoić umysł, ujarzmić go, zjednoczyć i skupić? Zdarza się, że mnich odcięty od przyjemności i niezręcznych cech wchodzi i pozostaje w pierwszej dżhanie. Zdarza się, że mnich odcięty od przyjemności i niezręcznych cech wchodzi i pozostaje w drugiej dżhanie. Zdarza się, że mnich odcięty od przyjemności i niezręcznych cech wchodzi i pozostaje w trzeciej dżhanie. Zdarza się, że mnich odcięty od przyjemności i niezręcznych cech wchodzi i pozostaje w czwartej dżhanie: czystości spokoju i uważności, „ani przyjemności, ani bólu”. Tak właśnie mnich uspokaja umysł, ujarzmia go, jednoczy i skupia.

Zwraca on uwagę na wewnętrzną otwartość. Gdy zwraca uwagę na wewnętrzną otwartość, jego umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej otwartości. Gdy tak się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na wewnętrzną otwartość, mój umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej otwartości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Zwraca on uwagę na zewnętrzną otwartość. Gdy zwraca uwagę na zewnętrzną otwartość, jego umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w zewnętrznej otwartości. Gdy tak się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na zewnętrzną otwartość, mój umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w zewnętrznej otwartości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Zwraca on uwagę na wewnętrzną i zewnętrzną otwartość. Gdy zwraca uwagę na wewnętrzną i zewnętrzną otwartość, jego umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej i zewnętrznej otwartości. Gdy się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na wewnętrzną i zewnętrzną otwartość, mój umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej i zewnętrznej otwartości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Zwraca on uwagę na niewzruszone. Gdy zwraca uwagę na niewzruszone, jego umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w niewzruszonym. Gdy tak się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na niewzruszone, mój umysł nie odczuwa przyjemności, nie znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w niewzruszonym”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy to ma miejsce, powinien uspokoić umysł, ujarzmić go, zjednoczyć i skupić na swym pierwszym przedmiocie skupienia.

Zwraca on uwagę na wewnętrzną otwartość. Gdy zwraca uwagę na wewnętrzną otwartość, jego umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej otwartości. Gdy tak się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na wewnętrzną otwartość, mój umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej otwartości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Zwraca on uwagę na zewnętrzną otwartość. Gdy zwraca uwagę na zewnętrzną otwartość, jego umysł odczuwa przyjemności, znajduje zadowolenia, uspokaja się i zanurza w zewnętrznej otwartości. Gdy tak się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na zewnętrzną otwartość, mój umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w zewnętrznej otwartości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Zwraca on uwagę na wewnętrzną i zewnętrzną otwartość. Gdy zwraca uwagę na wewnętrzną i zewnętrzną otwartość, jego umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej i zewnętrznej otwartości. Gdy się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na wewnętrzną i zewnętrzną otwartość, mój umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w wewnętrznej i zewnętrznej otwartości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Zwraca on uwagę na niewzruszone. Gdy zwraca uwagę na niewzruszone, jego umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w niewzruszonym. Gdy tak się dzieje, mnich rozumie: „Gdy zwracam uwagę na niewzruszone, mój umysł odczuwa przyjemność, znajduje zadowolenie, uspokaja się i zanurza w niewzruszonym”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy mnich zamieszkuje tę siedzibę i jego umysł skłania się ku chodzeniu tam i z powrotem, mnich chodzi tam i z powrotem [myśląc]: „Gdy tak chodzę, nie może mnie opętać żadna żądza ani smutek, żadne zło ani niezręczne cechy”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy mnich zamieszkuje tę siedzibę i jego umysł skłania się ku staniu, mnich stoi [myśląc]: „Gdy tak stoję, nie może mnie opętać żadna żądza ani smutek, żadne zło ani niezręczne cechy”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy mnich zamieszkuje tę siedzibę i jego umysł skłania się ku siedzeniu, mnich siedzi [myśląc]: „Gdy tak siedzę, nie może mnie opętać żadna żadza ani smutek, żadne zło ani niezręczne cechy”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy mnich zamieszkuje tę siedzibę i jego umysł skłania się ku leżeniu, mnich leży [myśląc]: „Gdy tak leżę, nie może mnie opętać żadna żądza ani smutek, żadne zło ani niezręczne cechy”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy mnich zamieszkuje tę siedzibę i jego umysł skłania się ku mówieniu, mnich postanawia: „Nie będę się oddawał mowie podłej, wulgarnej, przyziemnej, bezwartościowej, bezowocnej, która nie niszczy ułudy i żądzy, która nie przynosi ustania, spokoju, bezpośredniej wiedzy, przebudzenia lub Nieograniczonego. Nie będę więc mówił o królach, rabusiach i urzędnikach państwowych, armiach, zamętach i bitwach, strawie i napoju, szatach, meblach, ozdobach i pachnidłach, krewnych, pojazdach, miastach i miasteczkach, prowincji, kobietach i bohaterach, pospolitych plotkach, opowieściach o zmarłych, opowieściach o różnorodności, o stworzeniu świata i morza, mowy o tym, czy rzeczy istnieją czy też nie”. Tak właśnie pozostaje czujny.

[Postanawia jednak:] „Będę dążył do mowy dokładnej, prowadzącej do wyzwolenia świadomości oraz zniszczenia ułudy i żądzy, do mowy, która przynosi ustanie, spokój, bezpośrednią wiedzę, przebudzenie i Nieograniczone. Będę więc mówił o skromności, zadowoleniu, odosobnieniu, nie-przywiązaniu, ćwiczeniu uporu, cnoty, skupienia, bystrości, uwolnienia, wiedzy i wizji uwolnienia”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Gdy mnich zamieszkuje tę siedzibę i jego umysł skłania się ku myśleniu, mnich postanawia: „Nie będę się oddawał myślom podłym, wulgarnym, przyziemnym, bezwartościowym, bezowocnym, które nie niszczą ułudy i żądzy, które nie przynoszą ustania, spokoju, bezpośredniej wiedzy, przebudzenia lub Nieograniczonego. Nie będę więc myślał o zmysłowości, złej woli, szkodliwości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

[Postanawia jednak:] „Będę myślał myśli szlachetne, prowadzące naprzód, prowadzące do zakończenia udręki osobę, która działa zgodnie z nimi. Będę myślał myśli o wyrzeczeniu, nie zaś o złej woli i szkodliwości”. Tak właśnie pozostaje czujny.

Anando, istnieje pięć przedmiotów zmysłowości. Jakie to przedmioty? Formy poznawalne poprzez oko – przyjemne, radujące, urocze, rozkoszne, podtrzymujące pragnienie, kuszące. Dźwięki poznawalne poprzez ucho – przyjemne, radujące, urocze, rozkoszne, podtrzymujące pragnienie, kuszące. Zapachy poznawalne poprzez nos – przyjemne, radujące, urocze, rozkoszne, podtrzymujące pragnienie, kuszące. Smaki poznawalne poprzez język – przyjemne, radujące, urocze, rozkoszne, podtrzymujące pragnienie, kuszące. Wrażenie dotykowe poznawalne poprzez ciało – przyjemne, radujące, urocze, rozkoszne, podtrzymujące pragnienie, kuszące.

O tych właśnie przedmiotach zmysłowości mnich powinien stale myśleć: „Czy moja świadomość w jakichkolwiek okolicznościach angażuje się w te pięć przedmiotów zmysłowości?” Jeśli po zastanowieniu mnich dostrzega: „Moja świadomość w tych lub innych okolicznościach angażuje się w te pięć przedmiotów zmysłowości”, wówczas, gdy tak się dzieje, mnich widzi: „Pragnienie i pożądanie tych pięciu przedmiotów zmysłowości nie ustało we mnie”. Lecz jeśli po zastanowieniu widzi: „Moja świadomość w żadnych okolicznościach nie angażuje się w te pięć przedmiotów zmysłowości”, wówczas, gdy tak się dzieje, widzi: „Pragnienie i pożądanie tych pięciu przedmiotów zmysłowości ustało we mnie”. W ten sposób pozostaje czujny.

Istnieje pięć skupisk lgnięcia, w których mnich powinien przebywać śledząc ich powstawanie i zanikanie: „To jest forma, to jest jej powstawanie, to jest jej zanikanie. To jest uczucie, to jest jego powstawanie, to jest jego zanikanie. To jest wrażenie zmysłowe, to jest jego powstawanie, to jest jego zanikanie. To są usposobienia, to jest ich powstawanie, to jest ich zanikanie. To jest świadomość, to jest jej powstawanie, to jest jej zanikanie”. Gdy tak śledzi powstawanie i zanikanie tych pięciu skupisk lgnięcia, mnich porzuca wszelkie złudzenie „ja jestem” odnoszące się do tych pięciu skupisk lgnięcia. Gdy tak się dzieje, widzi: „Porzuciłem złudzenie ‘ja jestem’ odnoszące się do tych pięciu skupisk lgnięcia”. Tak właśnioe pozostaje czujny.

Tylko te cechy, Anando, są zręczne w swym podłożu, szlachetne, wykraczające, niedostępne dla Złego.

Jak myślisz, Anando? Mając na uwadze cel, czy jest właściwe, by uczeń podążał za Nauczycielem, nawet gdy jest odrzucany?

– Dla nas, panie, Błogosławiony jest korzeniem, przewodnikiem i objaśniającym naukę. Dobrze by było, gdyby sam Błogosławiony objaśnił znaczenie tego stwierdzenia. Gdy mnisi usłyszą to od Błogosławionego, zapamiętają to.

– Anando, nie jest właściwym, by uczeń podążał za Nauczycielem, aby słuchać jego kazań, wierszy i nauk. Dlaczego? Anando, przez długi czas słuchałeś nauk, zachowywałeś je, dyskutowałeś, gromadziłeś, rozważałeś swym umysłem i zgłębiałeś dobrze w odniesieniu do swych poglądów. Lecz jeśli chodzi o mowę, która jest dokładna, wiedzie do uwolnienia świadomości i niszczy ułudę i żądzę, prowadzi do ustania, spokoju, bezpośredniej wiedzy, przebudzenia i Nieograniczonego, jest to mowa o skromności, zadowoleniu, odosobnieniu, nie-zaangażowaniu; pielęgnująca wytrwałość, cnotę, skupienie, bystrość, uwolnienie, wiedzę i wizję uwolnienia. To dla takiej mowy warto jest podążać za Nauczycielem, jakby się było przykutym do niego jarzmem.

Gdy tak się dzieje, [wysiłek] nauczyciela zostaje zniweczony, [wysiłek] ucznia zostaje zniweczony, [wysiłek] wiodącego święte życie zostaje zniweczony.

A kiedy zostaje zniweczony [wysiłek] nauczyciela? Zdarza się, że nauczyciel[2] udaje się do miejsca odosobnienia: do lasu, pod cieniste drzewo, na górę, do górskiej doliny, jaskini, na miejsce spaleń[3], do gaju leśnego, na wolną przestrzeń, bądź stos siana. Gdy przebywa w takim odosobnieniu, odwiedzają go brahmani i gospodarze z miast i wsi. Gdy go odwiedzają, atakują go rzeczy, które go zaślepiają, popada w chciwość i pławi się w zbytku. Wówczas [wysiłek] nauczyciela zostaje zniweczony. Jest on powalony złymi, niezręcznymi cechami, które psują, które prowadzą do dalszego powstawania, przynoszą kłopoty, obradzają bólem, prowadzą do przyszłych narodzin, starzenia i śmierci. Tak właśnie zostaje zniweczony [wysiłek] nauczyciela.

A kiedy zostaje zniweczony [wysiłek] ucznia? Zdarza się, że uczeń swego nauczyciela, naśladując mistrza, udaje się do miejsca odosobnienia: do lasu, pod cieniste drzewo, na górę, do górskiej doliny, jaskini, na miejsce spaleń, do gaju leśnego, na wolną przestrzeń, bądź stos siana. Gdy przebywa w takim odosobnieniu, odwiedzają go brahmani i gospodarze z miast i wsi. Gdy go odwiedzają, atakują go rzeczy, które go zaślepiają, popada w chciwość i pławi się w zbytku. Wówczas [wysiłek] ucznia zostaje zniweczony. Jest on powalony złymi, niezręcznymi cechami, które psują, które prowadzą do dalszego powstawania, przynoszą kłopoty, obradzają bólem, prowadzą do przyszłych narodzin, starzenia i śmierci. Tak właśnie zostaje zniweczony [wysiłek] ucznia.

A jak zniweczony zostaje [wysiłek] tego, który wiedzie święte życie? Zdarza się, że Tathagata pojawia się na świecie, prawy, samodzielnie przebudzony, biegły w wiedzy i dyscyplinie, ten, który dobrze odszedł, znający świat, niedościgniony w nauczanie tych, którzy mogą być ujarzmieni; Nauczyciel boskich i ludzkich istot, przebudzony, błogosławiony. Udaje się on do miejsca odosobnienia: do lasu, pod cieniste drzewo, na górę, do górskiej doliny, jaskini, na miejsce spaleń, do gaju leśnego, na wolną przestrzeń, bądź stos siana. Gdy przebywa w takim odosobnieniu, odwiedzają go brahmani i gospodarze z miast i wsi. Gdy go odwiedzają, atakują go rzeczy, które go zaślepiają, popada w chciwość i pławi się w zbytku. Uczeń tego nauczyciela, naśladując mistrza, udaje się do miejsca odosobnienia: do lasu, pod cieniste drzewo, na górę, do górskiej doliny, jaskini, na miejsce spaleń, do gaju leśnego, na wolną przestrzeń, bądź stos siana. Gdy przebywa w takim odosobnieniu, odwiedzają go brahmani i gospodarze z miast i wsi. Gdy go odwiedzają, atakują go rzeczy, które go zaślepiają, popada w chciwość i pławi się w zbytku. Wówczas [wysiłek] tego, który wiedzie święte życie zostaje zniweczony. Jest on powalony złymi, niezręcznymi cechami, które psują, które prowadzą do dalszego powstawania, przynoszą kłopoty, obradzają bólem, prowadzą do przyszłych narodzin, starzenia i śmierci. Tak właśnie zostaje zniweczony [wysiłek] tego, który prowadzi święte życie.

Pod tym względem, Anando, zniweczenie wysiłku tego, który prowadzi święte życie obradza większym bólem i większą goryczą, niż zniweczenie wysiłku nauczyciela i zniweczenie wysiłku ucznia. Prowadzi do jeszcze większego nieszczęścia.

Dlatego, Anando, traktujcie do mnie jak przyjaciele, nie jak przeciwnicy. Doprowadzi to was do długiego powodzenia i szczęścia.

A kiedy uczniowie traktują [nauczyciela] jak przeciwnicy, nie jak przyjaciele? Zdarza się, że nauczyciel wykłada uczniom Dhammę ze współczucia, pragnąc ich powodzenia, kierując się współczuciem: „Czynię to dla waszego powodzenia, czynię to dla waszego szczęścia”. Jego uczniowie nie słuchają, nie zwracają uwagi, nie kierują swych umysłów ku poznaniu. Odwracają się, odchodzą od przesłania nauczyciela. Tak właśnie uczniowie traktują nauczyciela jak przeciwnicy, nie jak przyjaciele.

A kiedy uczniowie traktują [nauczyciela] jak przyjaciele, nie jak przeciwnicy? Zdarza się, że nauczyciel wykłada uczniom Dhammę ze współczucia, pragnąc ich powodzenia, kierując się współczuciem: „Czynię to dla waszego powodzenia, czynię to dla waszego szczęścia”. Jego uczniowie słuchają, zwracają uwagę, kierują swe umysły ku poznaniu. Nie odwracają się, nie odchodzą od przesłania nauczyciela. Tak właśnie uczniowie traktują nauczyciela jak przyjaciele, nie jak przeciwnicy.

Dlatego, Anando, zachowujcie się w stosunku do mnie jak przyjaciele, nie jak przeciwnicy. Doprowadzi to was do długiego powodzenia i szczęścia.

Nie będę ślęczał nad wami jak garncarz nad kawałem mokrej, niewypalonej gliny. Upominając was raz za razem, będę mówił. Ponaglając was raz za razem, będę mówił. To, co istotne pozostanie.

To właśnie powiedział Błogosławiony. Uradowany czcigodny Ananda rozkoszował się jego słowami.

Przypisy:

[1] Słowem „otwartość” określam tu to, co polscy buddyści nazywają zazwyczaj „pustką” (pali „sunjata”). Ten drugi termin jest dość niefortunny, gdyż w naszym kręgu kulturowym ma bardzo negatywne konotacje i prowadzi do wielu nieporozumień wsród osób nie znających dobrze nauk Buddy. „Otwartość” jest słowem bardziej neutralnym i nie budzi tylu nietrafnych skojarzeń. (przyp. tłumacza)

[2] tj. nie-buddyjski nauczyciel

[3] miejsce rytualnych spaleń zwłok

Creative Commons License

Autor oryginału angielskiego: Thanissaro Bhikkhu. Tłumaczenie: Hubert Kowalewski.
Źródło: http://www.accesstoinsight.org/tipitaka/mn/mn.122.than.html

Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.

Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300, San Francisco, California 94105, USA.