PEWNY ZNAK WŁAŚCIWEJ DHARMY

Wykład Czcigodnego Mistrza w Kaosiung na Tajwanie z 9-10 listopada 1988 r.
NA MO SA DAN TO
SU CZJE DO JE
O LA HO DI
SAN MJAU SAN PU TO SJE
NA MO SA DAN TO
FO TO DŻJU DŻI SZAJ NI SZAN
NA MO SA PO
BO TO BO DI
SA DO PI BI
NA MO SA DO NAN
SAN MJAU SAN PU TO DŻJU DŻI NAN
SO SZE LA PO DŻJA
SENG CZJE NAN
NA MO LU DŻI O LO HAN DO NAN
NA MO SU LU DO BO NO NAN
NA MO SO DŻJE LI TO CZJE MI NAN
NA MO LU DŻI SAN MJAU CZJE DO NAN
SAN MJAU CZJE BO LA
DI BO DO NO NAN
NA MO TI PO LI SZAJ NAN
NA MO SJI TO JE
PI DI JE
TO LA LI SZAJ NAN
SZE PO NU
DŻJA LA HO
SO HO SO LA MO TO NAN
NA MO BA LA HO MO NI
NA MO JIN TUO LA JE

Właśnie wyrecytowałem pierwszych dwadzieścia osiem linijek Mantry Surangamy. Te dwadzieścia osiem linijek mówi nam, żebyśmy przyjęli schronienie we wszystkich Buddach, Bodhisattwach, Słuchaczach, Oświeconych Przez Uwarunkowania i bogach w całej pustej przestrzeni i Sferze Dharmy. Ostatnia linijka: Na mo yin tuo la ye odnosi się do tego, którego Chińczycy nazywają Jadeitowym Cesarzem. Ci, którzy nie rozumieją Dharmy Buddy, mówią: Jadeitowy Cesarz należy do taoizmu. Nie powinniśmy się mu kłaniać. Nie zdają sobie sprawy, że Jadeitowy Cesarz jest po prostu Panem Śakrą. Jako buddyjscy uczniowie powinniśmy również go szanować i uwzględniać. Pierwsza część Mantry Surangamy służy ochronie i wsparciu Potrójnego Klejnotu. Dlatego, kiedy recytuje się tę część, wszystkie demony, gobliny, duchy i inne dziwne stworzenia uciekają daleko. Uchodzą najdalej, jak mogą.

Dlatego w buddyzmie mówi się, że jeśli jest nawet jedna osoba na świecie, która potrafi recytować Mantrę Surangamy, wtedy wszystkie demony, gobliny, duchy i wszystkie inne dziwaczne stworzenia nie ośmielą się jawnie pokazać na świecie. Jeżeli nawet jedna osoba nie będzie potrafiła recytować Mantry Surangamy z pamięci, to wszystkie demony, gobliny, duchy i wszystkie inne dziwaczne stworzenia pojawią się na świecie. Będą siać spustoszenie, ale nikt ich nie rozpozna. Teraz, ponieważ wciąż są ludzie, którzy potrafią recytować Mantrę Surangamy, demony, gobliny, duchy i wszystkie inne dziwaczne stworzenia nie ośmielają się otwarcie pokazywać na świecie. Jest wiersz, który wyraża znaczenie tej części Mantry:

Tysiąc czerwonych lotosów chroni ciało,
Kiedy siedzi się okrakiem na czarnym jednorożcu.
Widząc to, miriady demonów odchodzą, by się ukryć.
Mistrz Dharmy Dzi Gong miał ten wspaniały dźwięk.

Tysiąc czerwonych lotosów chroni ciało. Tysiąc czerwonych lotosów przybywa ochraniać wasze ciała. Kiedy siedzi się okrakiem na czarnym jednorożcu. Kiedy recytujecie tę mantrę, siedzicie okrakiem na jednorożcu. Widząc to, miriady demonów odchodzą, by się ukryć. Wszystkie uciekają, ponieważ boją się zetknąć z taką budzącą respekt prawością.

Wszyscy wiemy o postaci Dzi Gong'a w buddyzmie. W swoich czasach Dzi Gong używał tej części mantry, a więc wiersz mówi, że Mistrz Dharmy Dzi Gong miał ten wspaniały dźwięk. Ten wiersz przedstawia ogólne znaczenie tej części tekstu Mantry. Gdybyśmy mieli wchodzić w szczegóły, to wspaniałość Mantry Surangamy jest poza wszelkim opisem. A więc mówi się również:

Ezoteryczny cud jest niewyczerpany;
Naprawdę trudno go zgłębić.
Tajemne słowa Wadżry pochodzą z wrodzonej natury.
Mantra Surangama zawiera cuda nad cudami.
Kultywujący i zwyczajni ludzie mogą otworzyć
pięć oczu i sześć penetracji.

Ezoteryczny cud jest niewyczerpany; naprawdę trudno go zgłębić. Mantra Surangama jest niezwykle wspaniała, a jej transformacje są niepojęte. Bardzo trudno ją zgłębić. Tajemne słowa Wadżry pochodzą z wrodzonej natury. Tajemne słowa Wadżry, Mantra Surangama, jest tajemnicą tajemnic. To Wadżra wspiera i chroni tę Mantrę, która pochodzi z naszej natury Buddy. Mantra Surangama zawiera cuda nad cudami. Mantra Surangama znana jest również jako tekst magiczny. Jest niezwykle cudowna i szczególnie potężna. Dlatego mówi się: Mantra Surangama zawiera cuda nad cudami. Kultywujący i zwyczajni ludzie mogą otworzyć pięć oczu i sześć penetracji. Jeżeli stale recytujecie Mantrę Surangamy z niezachwianą koncentracją, nie myśląc o niczym innym, możecie osiągnąć pięć oczu i sześć penetracji. Możecie doświadczyć niepojętych stanów i transformacji, które wykraczają poza zrozumienie zwyczajnych ludzi. Dlatego mam nadzieję, że wszyscy będziecie studiowali i recytowali Sutrę Surangamę i recytowali Mantrę Surangamy z pamięci.

Większość uczonych mówi, że Sutra Surangama jest nieautentyczna i twierdzi, że nie została wygłoszona przez Buddę. Mówią, że mają różne dowody i dokumenty na poparcie swoich twierdzeń. Wszystko dlatego, że boją się Sutry Surangamy i nie potrafią poradzić sobie z zawartymi w niej zasadami. Tym, czego się najbardziej obawiają w tej Sutrze, są cztery jasne pouczenia o czystości. Cztery jasne pouczenia o czystości są zwierciadłem rozpoznającym demony. Wszystkie demony, gobliny, duchy i dziwaczne stwory są odzwierciedlane w swej prawdziwej formie. Ponadto część o Pięćdziesięciu Demonach Skandh bezlitośnie demaskuje demony i eksternalistów, umożliwiając ludziom rozpoznanie ich demonicznej powierzchowności. Każdy, kto potrafi zapamiętać Sutrę Surangamę jest prawdziwym uczniem Buddy.

W schyłkowym okresie Dharmy Buddy pierwszą sutrą, która ma zniknąć, będzie Sutra Surangama. Dlaczego zniknie? Ponieważ wszyscy ci tak zwani uczeni, profesorowie a nawet ludzie, którzy opuścili dom, twierdzą, że jest nieautentyczna. Z czasem ich teoria się rozpowszechni i wszyscy ludzie uwierzą w ich słowa i uznają Sutrę Surangamę za nieautentyczną. Nawet buddyjscy uczniowie będą uważali ją za nieautentyczną i po pewnym czasie ta Sutra zniknie. W taki sposób znikają sutry; ludzie już ich nie studiują, więc znikają.

Cztery jasne pouczenia o czystości z Sutry Surangamy — które objaśniają zabijanie, kradzież, rozwiązłość i kłamstwo — są całkowicie właściwe i ostateczne. Dlatego ci uczeni i profesorowie boją się czterech jasnych pouczeń o czystości. Chcą słuchać tylko mętnych pouczeń i straszliwie się boją jasnych pouczeń. Gdyby przyznali, że Sutra Surangama jest prawdziwa, straciliby grunt pod nogami. Nie byliby w stanie uzasadnić palenia papierosów, picia i kobieciarstwa, bo każdy by wiedział, kim są. Zasady Sutry Surangamy są niezwykle ścisłe, niezwykle logiczne i tak jasne jak to tylko możliwe. Dlatego cała ta Sutra jest zwierciadłem rozpoznającym demony. Kiedy to rozpoznające demony zwierciadło jest zawieszone, demony, gobliny, duchy i dziwaczne stworzenia są śmiertelnie przerażone.

Jeżeli to, co właśnie powiedziałem o Sutrze Surangamie i Mantrze Surangamie, nie jest zgodne z umysłem Buddów i znaczeniem Sutry, i jeżeli Sutra Surangama jest rzeczywiście nieautentyczna, to jestem gotów na zawsze pozostać w piekłach i nigdy stamtąd nie wrócić między ludzi na tym świecie. Chociaż jestem niemądry, to nie jestem aż tak głupi, żeby chcieć wpaść do piekieł i nigdy stamtąd nie wyjść. Z tego powodu wszyscy powinniście głęboko wierzyć w Sutrę Surangamę i Mantrę Surangamę.

To, co właśnie powiedziałem, jest moim ślubowaniem. Jeżeli to, co powiedziałem, nie jest zgodne z umysłem Buddów, to jestem gotów pójść do piekieł. Teraz proszę niezliczonych, nieskończonych i wiecznych Buddów, Dharmę i Sanghę — Potrójny Klejnot w dziesięciu kierunkach na wskroś pustej przestrzeni i Sfery Dharmy — aby milcząco potwierdzili to, co powiedziałem i umożliwili wszystkim żyjącym istotom szybkie urzeczywistnienie Drogi Buddy.

Proszę również Bodhisattwów Mahasattwów w dziesięciu kierunkach; Słuchających Dźwięku i Oświeconych Przez Uwarunkowania w dziesięciu kierunkach; wszystkich Szlachetnych i Mędrców Sanghi; oraz wszystkich ochraniających Dharmę bogów Promiennego Zgromadzenia, żeby wyemitowali światło i opromieniali wszystkie żyjące istoty, umożliwiając im porzucenie cierpienia, osiągnięcie błogości i wyzwolenie z narodzin i śmierci.

Proszę też wszystkich was, dobrzy i mądrzy doradcy, byście pouczyli mnie, jeżeli powiedziałem coś, co nie jest zgodne z Dharmą Buddy. Choć nie jestem inteligentny, mam nadzieję, że spróbujecie mnie uczyć. Jako że jestem bardzo głupim człowiekiem o ograniczonych poglądach, moje słowa są dalekie od doskonałości. Obojętnie czy jesteście osobami, które opuściły dom, czy osobami świeckimi, mam nadzieję, że łaskawie zechcecie mnie uczyć. Pokłonię się z szacunkiem i będę wdzięczny przez całe życie.

Jeżeli jest ktoś, kto recytuje Sutrę Surangamę, to jestem gotów przez całe życie służyć i składać ofiary takiemu kultywującemu. Kiedy Właściwa Dharma rozkwita, rozkwita Surangama. Kiedy Właściwa Dharma podupada, Surangama zanika. Na podstawie tego powinniście zdać sobie sprawę, jak ważna jest w buddyzmie Sutra Surangama.

Surangama pozwala otworzyć mądrość. Kwiat Dharmy pozwala stać się Buddą. Awatamsaka pozwala nauczać żyjące istoty. Dlatego w Ameryce zacząłem od wykładów na temat Sutry Surangamy dla grupy ponad trzydziestu studentów Uniwersytetu Stanu Waszyngton w Seattle. W czasie dziewięćdziesięciu sześciu dni letnich wakacji wykładałem dla nich Sutrę Surangamę. W tym czasie tylko w soboty mieliśmy trwające pół dnia przerwy. Poza tym, każdego dnia wykładałem na temat Sutry, a oni robili notatki. Na początku wykładałem raz dziennie, a potem oni studiowali na własną rękę. Po pół miesiąca oszacowałem czas i długość Sutry Surangamy. Obawiając się, że mógłbym nie zdążyć, zacząłem wykładać dwa razy dziennie. Wkrótce znowu przeprowadziłem kalkulację i stwierdziłem, że wciąż nie zdołam skończyć na czas, więc zacząłem wykładać trzy razy dziennie. Ostatecznie, przez ostatnie pół miesiąca lub dłużej, wykładałem cztery razy dziennie.

W trakcie letniej sesji studiów i kultywowania Surangamy nie tylko wykładałem Sutrę, ale również gotowałem posiłki, parzyłem herbatę, robiłem zakupy i wszystkie inne rzeczy. Można powiedzieć, że samodzielnie wykonywałem wszystkie klasztorne prace. Oczywiście mogłem poprosić studentów, żeby pracowali na zmianę, ale nie chciałem zakłócać ich kultywacji i studiowania Sutry. Nie pozwoliłem więc, żeby choć jedna osoba mi pomagała. Nie ośmielam się twierdzić, że praktykowałem Drogę Bodhisattwy, skoro jednak ludzie chcieli studiować Sutrę Surangamę, byłem gotów poświęcić życie, żeby im służyć i ich wspierać. Po dziewięćdziesięciu sześciu dniach skończyłem wykłady o Sutrze Surangamie. Wraz z końcem tych wykładów ludzie w Ameryce rozpoczęli proces poznawania buddyzmu.

Na zakończenie serii wykładów o Sutrze Surangamie pięcioro ludzi porzuciło życie domowe. W dzień Nowego Roku powiedziałem do zgromadzenia: Tego roku w amerykańskim buddyzmie rozkwitnie pięć lotosów. W przyszłości tych pięć lotosów będzie szerzyć buddyzm na Zachodzie. Tak wtedy powiedziałem.

Po ukończeniu letniej sesji studiów i kultywowania Surangamy, pięcioro Amerykanów porzuciło życie domowe. Wysłałem ich do klasztoru Hai Huei (Zgromadzenia Podobnego Morzu) na Tajwanie, żeby przyjęli wskazania. Dobrzy i mądrzy doradcy na Tajwanie powiedzieli im: Teraz mamy wiek kończącej się Dharmy. Nikt już nie kultywuje. Wciąż jecie jeden posiłek dziennie? Wasz nauczyciel was oszukał. Kiedy moi amerykańscy uczniowie usłyszeli to, pomyśleli: A więc nasz nauczyciel nas oszukał. Co mamy zrobić? Dobrzy i mądrzy doradcy powiedzieli: Dajcie sobie spokój i jedzcie. Pijcie wino i jedzcie mięso. Tych pięcioro ludzi zaczęło wątpić w buddyzm. Dlaczego nasz nauczyciel uczył nas jeść jeden posiłek dziennie, a teraz oni mówią, żebyśmy jedli również rano i wieczorem? Co się dzieje? Coś tu musi być nie tak. Zaczęli się wahać. Chcieli zacząć jeść więcej posiłków, ale zebrali się razem i postanowili wrócić, żeby się upewnić, zanim to zrobią. Powiedzieli też dobrym i mądrym doradcom na Tajwanie, że śpią na siedząco. Niektórzy ludzie na Tajwanie mówili im: Śpicie na siedząco? Ludzie robili to, kiedy Budda był na świecie. Teraz już nie ma Buddy, więc dlaczego to robicie? Amerykanie naprawdę zostali oszukani przez Chińczyka.

Cóż się dalej działo? Po powrocie byli złośliwi. Mówili: Na Tajwanie wszyscy jedzą trzy posiłki dziennie. My nie powinniśmy jeść tylko raz na dzień. Byli dla mnie niegrzeczni. Mówili coś więcej, ale nie zapamiętałem tak wiele. Trzeba było ponad trzech miesięcy, nim ich wątpliwości zostały rozwiane.

W tym czasie niektórzy ludzie na Tajwanie mówili: W Ameryce Mistrz Dharmy Hsuan Hua wziął sobie jakichś hipisów na uczniów. Wielu hipisów włóczy się po Parku Golden Gate, a Mistrz Dharmy Hsuan Hua chodzi tam medytować. Kiedy hipisi widzą, jak medytuje, są zaciekawieni i podchodzą do niego porozmawiać. Wtedy on im mówi, żeby odwiedzili jego świątynię. Idą więc do tej świątyni i stwierdzają, że tamtejszy styl życia jest dość podobny do ich hipisowskiego stylu życia, więc wszyscy porzucają życie domowe.

Na Tajwanie krąży jeszcze inna plotka: Wiecie co? W Ameryce Mistrz Dharmy Hsuan Hua bierze narkotyki razem z hipisami. Hipisi biorą LSD i palą marihuanę. Są na haju już po jednej działce LSD i czują się tak beztroscy, jakby byli w Krainie Ostatecznej Szczęśliwości. Ale Mistrz Dharmy Hsuan Hua może wziąć więcej niż dziesięć działek i nie ma to na niego najmniejszego wpływu. Nie jest na haju ani nie czuje się beztrosko, jakby był w Krainie Ostatecznej Szczęśliwości. Dlatego wszyscy ci hipisi go podziwiają i pod jego przewodnictwem porzucili życie domowe. Nie wierzcie w niego.

Możecie mówić, ile chcecie, ale to bez znaczenia, czy są hipisami, czy nie. Kto ciężko pracuje w kultywacji, jest dobry. Kto nie pracuje ciężko w kultywacji, nie jest dobry. Jeżeli ktoś nie jest hipisem, ale nie kultywuje, to nie ma w tym nic dobrego. Jeśli jest hipisem i kultywuje, to jest to równie dobre. Dlatego w buddyzmie samo gadanie o kultywowaniu się nie liczy. Trzeba rzeczywistej praktyki i rzeczywistego pożytku. Nie mówcie: Osiągnąłem koncentrację. Osiągnąłem to czy tamto samadhi. A ktoś inny też mówi o jakimś innym samadhi.

Teraz powiem wam o kilku linijkach, o których pomyślałem:

Prawiąc piękne słówka o samadhi,
Mówią: Ja mam rację, a ty jesteś w błędzie.
Z czasem ujawnia się ich prawdziwe oblicze,
I są pokryci występkami.

Oznacza to, że ludzie tylko prawią frazesy o buddyzmie i traktują to jak dziecięcą zabawę. Mówią nierozważnie, nie biorąc odpowiedzialności za przyczynę i skutek. Kto wpadnie do Piekła Wyrywania Języków? Właśnie tego rodzaju ludzie. Kiedy się tam dostaną, ich języki zostaną wyrwane i nie będą mogli mówić. Będą myśleli: Ale narobiłem sobie kłopotów. Gdybym wiedział, co się zdarzy, nie rozgłaszałbym takich głupot.

Zawsze sypali frazesami o samadhi, mówiąc: Ja mam rację. Ty się we wszystkim mylisz. Nawet gdybyś miał rację, powiedziałbym, że się mylisz. Jeśli się mylisz, to też powiem, że się mylisz. Czy powiedzielibyście, że to sprawiedliwe. W każdej sytuacji twierdzą: Ja mam rację, a ty się mylisz. Z czasem ujawnia się ich prawdziwe oblicze.

Po długim dystansie poznajesz
wytrzymałość konia.
Po długim czasie widzisz
serce człowieka.

Z czasem ujawnia się ich prawdziwy stan. I są pokryci występkami. Ich ciała są pokryte karmą przewinień. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, wchodzą do Piekła Wyrywania Języków.

Mistrzu Dharmy, nie besztaj ludzi. Dlaczego besztasz ludzi, kiedy głosisz Dharmę? pytacie. Nie besztam nikogo. Każdego dnia kłaniam się mrówkom i komarom; jak bym śmiał besztać ludzi? Jednak nie mogę się powstrzymać od mówienia prawdy. A prawda jest właśnie taka.

Powiem wam, że to właśnie ci ludzie, którzy mnie krytykują, uczyli mnie i pomagali. To oni uczynili mnie takim, jakim dziś jestem. Zatem wszyscy ludzie, którzy mnie krytykują i oczerniają, są moimi dobrymi i mądrymi doradcami. Oni wszyscy są moimi nauczycielami. Wszyscy moi nauczyciele prawią frazesy o chan. Wiem, jak to robić, bo się tego nauczyłem od moich nauczycieli.

Mam inny wiersz:

Wszyscy ludzie są moimi nauczycielami.
Ja jestem nauczycielem dla wszystkich ludzi.
Zawsze uczę siebie samego.
Sam zawsze jestem nauczycielem.

Wszyscy ludzie są moimi nauczycielami. Każdy jest moim nauczycielem. Póki jest w was krew i oddech, chcę się od was uczyć. Jeśli jesteście dobrzy, uczę się dobra. Jeśli jesteście źli, uczę się zła. Chcę się uczyć dopóty, dopóki nie będę mistrzem sztuk walki, wprawnym we władaniu wszelką bronią. W ten sposób, wyzwany do walki, będę miał wiele zwycięskich ruchów. Ja jestem nauczycielem dla wszystkich ludzi. Jestem też nauczycielem dla każdego. Zawsze uczę siebie samego. Bardzo często jestem nauczycielem dla siebie samego. Jestem również stale nauczycielem dla innych. W ten sposób wszyscy mogą się wzajemnie zachęcać do tego, by z wigorem czynić postępy na drodze bodhi. Nie ociągajmy się w tym świecie saha, snując intrygi i kalkulując zwycięstwa i porażki. Zobaczmy, kto pierwszy dotrze do Krainy Ostatecznej Szczęśliwości!

Ktoś mówi: Mistrzu Dharmy, wciąż się spierasz i nie chcesz przyznać, że besztasz ludzi. Czy przyznajesz się do tego? Jeśli przyznasz, że besztasz ludzi, to już więcej nie będziesz tego robił. Czy tak? Jednak ten, kto beszta ludzi jest jak ktoś, kto pluje w niebo, a ślina spada z powrotem na jego twarz. Powinniśmy lubić, jak ktoś nas beszta, ponieważ gdy ludzie nas besztają, to dają nam nawozu. Nasze pola nie są żyzne, a więc muszą być zasilone nawozem. Wtedy nasze plony będą obfite, a owoce dorodne.

Możecie protestować: Mistrzu Dharmy, właśnie powiedziałeś, że wszyscy ludzie są twoimi nauczycielami. Ale są dobrzy ludzie i źli ludzie, więc jeśli przyjmiesz ich wszystkich za swoich nauczycieli, to nauczysz się być zarówno dobrym, jak i złym. Źle mnie zrozumieliście. Kiedy mówię: Wszyscy ludzie są moimi nauczycielami, rozumiem przez to, że dobrzy ludzie uczą mnie, jakim powinienem być i uczę się być takim jak oni. Źli ludzie uczą mnie, jakim być nie powinienem, a ja się uczę nie być takim jak oni. Dlatego wszyscy ludzie są moimi nauczycielami.

Zawsze uczę siebie samego. Sami musimy być zawsze czujni i nie popełniać błędów, nie działać w niewiedzy. Zajmując się różnymi sprawami, powinniśmy używać jasnej mądrości, a nie głupoty i ignorancji. Musimy zmieniać stany, zamiast dać się zmieniać stanom. Nie zaniedbujcie robienia dobrych uczynków, sądząc, że są niewielkie. Nie popełniajcie złych uczynków, sądząc, że są nieznaczące. Nie myślcie: To błahy dobry uczynek. Nie podejmę się go. To nieznaczny zły uczynek, więc go popełnię. To nie ma znaczenia. Na przykład, myślicie: Jestem wegetarianinem, ale to nie będzie miało znaczenia, jeśli zjem jajko. Jednak w przyszłości, kiedy odrodzisz się jako kurczak, będziesz wiedział, że to z powodu jedzenia kurzych jaj. Jeżeli nie masz jasności w tak małych sprawach, to mieszasz dobro i zło, a odpłata nie chybi ani o włos. To nie zabawa.

Dzisiaj wpadłem jakby w szaleństwo i naprawdę nie wiem, co mówię. Jeżeli was uraziłem, proszę podejdźcie i sprawcie mi lanie albo mnie zrugajcie. Będę bardzo zadowolony.


mahajana.net