Szantidewa
Bodhiczaria-awatara
czyli
Ścieżka Bodhisattwy
Przekład z języka rosyjskiego: Alicja Godawa
Korekta: Barbara Chojnacka
Rozdział II
Wyznanie skruchy1
-
Aby uzyskać ten cenny [stan] umysłu,
Z głęboką czcią składam ofiarę Tathagatom,
Świętej Dharmie — promieniejącemu klejnotowi
I Synom Buddy — oceanom doskonałości.
-
Wszystkie kwiaty i owoce,
Wszelkie zioła lecznicze,
Wszystkie klejnoty tego świata,
Wszelkie wody — orzeźwiające i czyste;
-
Góry skarbów, lasy i gaje,
Ustronia radujące duszę;
Pnącza, w piękne kwiaty zdobne2,
Gałęzie drzew gnące się pod ciężarem owoców.
-
Ze świata bogów i istot niebiańskich —
Aromaty, kadzidła, drzewa z klejnotów i drzewa życzeń3;
Plony, które same dojrzały
I wszelkie ozdoby godne ofiarowania;
-
Ukwiecone lotosami jeziora i stawy
I cudowną pieśń dzikich gęsi,
Wszystko, co pojawia się w bezkresnej przestrzeni
I nie należy do nikogo,
-
W myślach ofiarowuję
Najmądrzejszym z mądrych i ich Synom.
Wielce Miłosierni, godni drogocennych darów,
Objawcie mi swą miłość, przyjmując me ofiary.
-
Ja, najbiedniejszy z biednych, nie zgromadziłem zasług
I nie posiadam żadnych innych darów.
O, Opiekunowie pragnący pomóc innym,
Okażcie przychylność i przyjmijcie je dla mego dobra.
-
Zawsze będę ofiarowywał swe ciała
Zwycięzcom i ich Synom4.
Przyjmijcie mnie, Najwięksi Bohaterowie.
Jestem gotów służyć Wam z oddaniem.
-
Pod waszą opieką,
Nie lękając się sansary, przyniosę pożytek wszystkim istotom.
Całkowicie oczyszczę się ze zła, które niegdyś wyrządziłem
I nie przysporzę nowego.
-
W wonnych komnatach kąpielowych,
Wyłożonych skrzącym, przejrzystym kryształem,
Gdzie wytworne filary jarzą się blaskiem klejnotów,
Pod baldachimami jasnych pereł,
-
Przy dźwiękach muzyki i pieśni
Obmywam Tathagatów i ich Synów
Wodą o upojnej woni z inkrustowanych naczyń5
Wypełnionych kwiatami.
-
Wycieram ich ciała
Niezrównanymi tkaninami, czystymi i pachnącymi
I ofiarowuję im
Wonne, barwne szaty.
-
Ozdabiam Ariya Samantabhadrę, Adżitę,
Mandźiughoszę, Lokeśwarę6 i innych
Boskim odzieniem, miękkim i kolorowym
Oraz najcenniejszymi z drogich kamieni7.
-
Wykwintnymi pachnidłami, których woń
Przenika wszystkie trzy tysiące światów,
Namaszczam ciała Najmądrzejszych, by
Lśniły jak najczystsze polerowane złoto.
-
Najmądrzejszym z mądrych, godnym najwyższego szacunku,
Ofiarowuję cudowne, kunsztownie splecione girlandy,
Oraz urzekające zapachem kwiaty —
Mandarawę8, utpalę9 i lotos.
-
Ofiarowuję im dym wonnych kadzideł,
Których słodki aromat raduje duszę,
A także niebiańskie smakołyki —
Bogactwo jadła i napojów.
-
Ofiarowuję im drogocenne świeczniki
Ustawione na złotych lotosach.
A na ziemię, skropioną pachnącą wodą,
Sypię płatki zachwycających kwiatów.
-
Tym, których serca przepełnia miłość,
Ofiarowuję pałace, dźwięczące melodyjnymi hymnami,
Olśniewające blaskiem pereł i drogich kamieni,
Godne zdobić bezkresną przestrzeń.
-
Wszystkim wielkim Mędrcom ofiarowuję
Drogocenne parasole ze złotymi rączkami,
Upiększone na obrzeżach wyszukanym wzorem.
Nie sposób od nich oderwać wzroku.
-
Niech wszystkie wspaniałe dary,
Przy dźwiękach kojącej uszy muzyki,
Jak obłoki uniosą się w górę,
Przynosząc ulgę cierpiącym istotom.
-
Niechaj bezustanny deszcz
Kwiatów i szlachetnych kamieni
Spłynie na stupy, posągi
I wszystkie skarby świętej Dharmy.
-
Podobnie, jak Mandźughosza i inni10
Składali ofiary Zwycięzcom,
Tak i ja składam dary Tathagatom,
Opiekunom i ich Synom.
-
Potokiem melodyjnych hymnów bez końca
Sławię Oceany Doskonałości11.
Niech nieustannie wznoszą się ku nim
Obłoki pochwał, co pieszczą uszy.
-
Ile atomów istnieje we wszystkich sferach Buddy,
Tyle razy biję czołem
Przed wszystkimi Buddami Trzech Czasów,
Przed Dharmą i Najwyższym Zgromadzeniem.
-
Składam pokłony wszystkim stupom
I sławię podstawy Bodhiczitty12 ,
Opatów klasztorów
I szlachetnych zwolenników nauki13.
-
Dopóki nie pojmę istoty Przebudzenia,
Szukam schronienia w Buddzie,
Szukam schronienia w Dharmie,
I w zgromadzeniu Bodhisattwów14.
-
Składam dłonie na sercu i zanoszę modlitwę
Doskonałym, wielce miłosiernym
Buddom i Bodhisattwom
Wszystkich stron świata.
-
W sansarze bez początku,
W obecnym i w poprzednich żywotach,
Bezmyślnie wyrządziłem wiele zła
I nakłaniałem do niego innych.
-
Zwiedziony zaciemnieniami,
Byłem rad z tego, co robię,
A teraz, świadom swoich błędów,
Z całego serca wyznaję je Opiekunom.15
-
Całe zło, którego z braku szacunku
Przysporzyłem ciałem, mową i umysłem
Trzem Klejnotom Schronienia,
Swoim matkom i ojcom16, nauczycielom i innym,
-
Wszystkie zbrodnie, których się dopuściłem —
Ja, złoczyńca skalany
Mnogością występków,
Wyznaję Ukazującym Drogę.
-
Śmierć może mnie zabrać,
Zanim oczyszczę się z negatywności,
Dlatego błagam was o ochronę.
Chcę uwolnić się od zła całkowicie i bez zwłoki.
-
Na Pana Śmierci nie licz —
On nie zaczeka, aż dokończysz swe sprawy.
Zdrowy czy chory, nie wiesz, ile potrwa
Twoje wartko płynące życie 17.
-
Zostawię wszystko i odejdę.
Nieświadomie
Wyrządziłem wiele krzywd
Swoim przyjaciołom i wrogom.
-
Moi wrogowie obrócą się w nicość.
Moi przyjaciele obrócą się w nicość.
Ja sam obrócę się w nicość.
Wszystko obraca się w nicość.
-
Tak, jak senne wizje
Wszystkie moje przeżycia
Staną się wspomnieniami.
To, co minęło, nigdy nie wróci.
-
Nawet w tym krótkim życiu
Straciłem wielu przyjaciół i wrogów.
Ale [skutki] zła, które im wyrządziłem,
Czekają mnie w przyszłości.
-
Nie rozumiejąc,
Że sam nie jestem wieczny,
Przysporzyłem wiele zła
Z niewiedzy, nienawiści i pożądania.
-
Nieustannie, dniem i nocą,
Życia ubywa,
Ani o dzień go nie przedłużysz.
Nie sposób zbiec przed śmiercią18
-
Daremnie nad mym śmiertelnym łożem
Pochylą się przyjaciele i rodzina.
Zgon i przedśmiertne męki
Przyjdzie mi przeżyć samotnie.
-
Gdy pochwycą mnie wysłannicy Jamy,
Gdzie wtedy będą przyjaciele i rodzina?
Jedynie ma zasługa może mnie uchronić,
Lecz na niej nigdy się nie opierałem.
-
O Opiekunowie! Tak beztrosko,
Nie znając strachu przed śmiercią,
Dopuściłem się wielu złych czynów
Z przywiązania do mego ulotnego życia19.
-
Człowiek idący na szafot, na którym odejmą mu ręce i nogi,
Drętwieje z przerażenia,
Zasycha mu w ustach, oczy zapadają się,
Zmienia się całe jego oblicze.
-
Co stanie się ze mną,
Gdy bezwzględni posłańcy Jamy
Pochwycą mnie wymazanego nieczystościami,
Porażonego chorobą i strachem20?
-
Mój przerażony, błędny wzrok
Zacznie szukać pomocy z czterech kierunków.
Ale kto zdoła mnie ocalić
Przed tym koszmarem?
-
Znikąd schronienia, z żadnej strony,
Wpadnę w rozpacz21.
Cóż zdołam uczynić,
Obezwładniony potwornym strachem?
-
Szukam schronienia w Zwycięzcach —
Opiekunach świata — ich moc jest wielka.
Wszystkimi siłami chronią żyjących
I niszczą wszelkie lęki.
-
Całą swą istotą szukam schronienia
W urzeczywistnionej przez nich Dharmie,
Która rozprasza lęki cyklicznej egzystencji
Oraz w zgromadzeniu Bodhisattwów.
-
Dygocząc ze strachu,
Powierzam się Samantabhadrze.
I z własnej woli
Ofiarowuję się Mańdziughoszy 22.
-
Ku Opiekunowi Awalokiteśwarze,
Którego czyny przepełnia współczucie,
Przerażony zanoszę cierpiętniczy lament:
„Błagam, obroń mnie, złoczyńcę!”
-
W poszukiwaniu ochrony
Całym sercem przywołuję
Ariya Akaśagarbhę, Kszitigarbhę
I wszystkich Współczujących Opiekunów.
-
Składam pokłony Wadżrapani:
Widząc go wysłannicy Jamy
I inne złowrogie istoty23
Pierzchają w popłochu na wszystkie strony24.
-
Dotąd nie słuchałem waszych rad,
Ale teraz, widząc ten koszmar,
Szukam w was schronienia.
Niech w oka mgnieniu zniknie mój lęk.
-
Obawiając się zwykłej, cielesnej niemocy
Ludzie trzymają się ściśle zaleceń lekarza.
Cóż zatem rzec o odwiecznych chorobach —
Namiętności, nienawiści i innych przypadłościach25,
-
Skoro tylko jedna z tych chorób
Może zgładzić mieszkańców Dżambudwipy,
I skoro nie ma na nie leku żadnego,
W żadnym z miejsc26,
-
Lekceważenie wskazówek
Wszechwiedzącego Lekarza,
Zdolnych wykorzenić każde cierpienie,
Jest skrajną niewiedzą, godną potępienia.
-
Jeżeli należy ostrożnie stąpać
Skrajem niewielkiego urwiska,
To tym bardziej na brzegu przepaści
Na tysiąc jodżan głębokiej 27.
-
Nie warto pocieszać się myślą:
„Dzisiaj śmierć nie nadejdzie”,
Bo nieunikniona jest chwila,
Kiedy obrócę się w nicość.
-
Kto podaruje mi nieustraszoność?
Jak zdołam się wyzwolić?
Jeśli nieuchronnie stanę się niczym,
Jak mogę zaznać spokoju?
-
Cóż mi pozostało
Z minionych przeżyć?
Z przywiązania do nich
Naruszałem wskazania nauczycieli.
-
Opuszczę świat żywych,
Swoich przyjaciół i rodzinę,
Odejdę sam — samiuteńki.
Co mi po przyjaciołach i wrogach?
-
Jak uniknąć cierpienia,
Którego źródło tkwi w niewłaściwych czynach?
Bez ustanku, dniem i nocą,
Tylko o tym powinienem rozmyślać.
-
Cokolwiek uczynię
W zaciemnieniu i niewiedzy,
Będzie to ułomne w swej naturze28,
Albo naruszy ślubowania —
-
Wszystko to pokornie
Wyznaję Opiekunom.
Złożywszy dłonie przy sercu, w obawie przed cierpieniami,
Po wielokroć padam u ich stóp.
-
O Wskazujący Drogę Światu,
Wyznaję Wam swe występki i zbrodnie!
O Opiekunowie,
Nigdy więcej nie zrobię nic złego!
Przypisy
- 1
- Sanskr.: pâpadešanâ. Warianty
tłumaczenia — ‘świadomość wyrządzonego zła’;
‘skrucha (wyznanie grzechów)’
Rozmyślania nad wyrządzonym złem opisane są począwszy od 27
wersu. Poprzedzone są tradycyjnym ofiarowaniem oraz oddaniem
czci Buddom i Bodhisattwom.
- 2
- „Kwitnące drzewa niebiańskie” (tyb.: ljong.shing
— niebiańskie drzewo, rosnące w Czystej Krainie Dełaczien).
- 3
- Sanskr.: Kalpavŗkşa. Zgodnie z buddyjską
kosmologią, na południe od góry Meru są gęstwiny drzew
spełniających życzenia, z gałęzi których spływa deszcz
upragnionych rzeczy (patrz: Karma Agwan Jondan Czamtsho,
Pochodnia wiary, St. Petersburg. „ORIS”, 1993, w. 139.
[Dalej: Pochodnia wiary].
- 4
- Sanskr.: „Całego siebie ofiarowuję Zwycięzcom i ich Synom”.
- 5
- Tyb.: „Obmywam Tathagatów i ich Synów z wielu drogocennych
naczyń, napełnionych zachwycająco pachnącą wodą”.
- 6
- Adżita, dosłownie „Niezwyciężony” — Jedno z imion Maitrei,
zostało ono opuszczone w tybetańskim tłumaczeniu. Lokeśwara,
dosł. „Władca Świata” — jedno z imion Awalokiteśwary.
- 7
- Tyb.: „setkami przepięknych kosztowności”.
- 8
- Zgodnie z Paňjikâ, str. 26
(Bodhicaryâvatâra of Šântideva with the
Commentary of Paňjikâ of Prajňâkaramati / Edited
by P.L.Vaidya. Buddhist Sanskrit Texts, № 12. Darbhanga:
The Mithila Institute of Post — Graduate Studies and Research in
Sanskrit Learning,1960 [Dalej: Paňjikâ]) mandarawa
to kwiat rosnący w świecie bogów.
- 9
- Błękitny (niebieski) lotos.
- 10
- Zgodnie z Paňjikâ, w. 28: „Najlepsi z Opiekunów
Świata — Mandźughosza, Samantabhadra i Adżita to Bodhisattwowie,
którzy osiągnęli dziesiąty poziom”. W jednym ze swoich żywotów
Mandziuśri, wcieliwszy się w postać króla Ambararadży,
zapragnął, aby całe jego królestwo i całe jego życie stały się
źródłem niezliczonych ofiarowań dla Buddów, i wzywał swoich
poddanych, by podążali za jego przykładem. Historia ta opisana
jest w Mandziuśribuddakszetragunawjuhasutrze (Sutra
Przepowiedni Osiągnięcia Stanu Buddy przez Mańdziuśriego)
(patrz: Chang, G. C. A Treasury of Mahâyâna
Sûtras, Pennsylvania State University Press,
University Park, Pa. and London, 1983).
- 11
- Oceany Doskonałości — Buddowie i Bodhisattwowie.
- 12
- Według Gesze Kelsang Gyatso, w. 54: „istnieją trzy warunki
rozwoju Bodhisattwy: 1) studiowanie Mahajany, opisującej metody
i owoce rozwoju Bodhisattwy; 2) duchowy nauczyciel, dający
szczegółowe instrukcje i 3) święte miejsca, w których
Bodhisattwowie pielęgnowali Bodhiczittę. W Indiach istnieje
wiele miejsc pielgrzymek, w których znakomici kontemplatorzy
osiągnęli owoce duchowej praktyki. Zwłaszcza Bodhgaja, gdzie
Budda Szakjamuni osiągnął pełne oświecenie, uważa się za miejsce
sprzyjające doskonaleniu rozwoju. Pątnicy odwiedzają również
miejsca, gdzie Budda się urodził (Lumbini), po raz pierwszy
obrócił kołem Dharmy (Sarnath) i opuścił ten świat
(Kuszinagar)”.
- 13
- Tyb.: „Opatów klasztorów, nauczycieli i uczniów”.
- 14
- Szczegółowe objaśnienia o Schronieniu (patrz: Cze Tsonkapa:
Wielki przewodnik na stopniowej ścieżce do Oświecenia,
w. 223-269, oraz Karma Agwan Jondan Czamtsho: Pochodnia
wiary, T.1, w. 104-111).
- 15
- Sanskr.: „Wszystkie przestępstwa, których ja, nikczemnik,
dopuściłem się lub zmusiłem do ich popełnienia innych, w tym i
poprzednich żywotach na przestrzeni nie mającej początku
sansary, i wszystko, w czym zaślepiony znajdowałem przyjemność,
tym samym szkodząc sobie samemu, dręczony wyrzutami sumienia,
wszystkie złe czyny, wyznaję [Opiekunom]”.
- 16
- Szantidewa mówi o swoich rodzicach z tych i przeszłych żywotów.
- 17
- Sanskr.: „Śmierć nie patrzy, czy zakończyłeś swe sprawy, czy
nie. Tej zdrajczyni nie może zaufać ni zdrowy, ni chory, gdyż
uderza ona niespodzianie, jak grom z jasnego nieba”.
- 18
- Tyb.: „Jak zatem podobni mnie mogą uniknąć śmierci?”.
- 19
- Tyb.: „Z powodu tego nietrwałego życia”.
- 20
- Tyb.: „Co dopiero mówić o mękach [człowieka], schwytanego
przez okrutnych wysłanników Jamy, sparaliżowanego potwornym
strachem?”.
- 21
- Sanskr.: „zaciemnienie”.
- 22
- Tyb.: „Ofiarowuję swoje ciało Mandziughoszy”.
- 23
- W: Paňjikâ, w. 33, jaksze, rakszasy i inne.
- 24
- Tyb.: „Szukam schronienia w Wadżrapani, widząc go, źli
posłańcy Jamy w przerażeniu rozbiegają się na wszystkie świata
strony”.
- 25
- Sanskr.: „A już tym bardziej, jeśli dotknęły go czterysta cztery choroby”.
- 26
- Według Paňjikâ, w. 34, w tym wierszu dopatruje
się aluzji do dżataki o Padmaku, królu Raszi. „Tak słyszałem.
Dawno, dawno temu, kiedy Bhagawan był jeszcze Bodhisattwą, w
królestwie Raszi panował król o imieniu Padma. W tych czasach
wszyscy ludzie w Dżambudwipie cierpieli na straszną, śmiertelną
chorobę. Wówczas pomyśleli: Nasz władca, wielce miłosierny
król, znajdzie jakiś środek zaradczy. Powinniśmy powiedzieć mu o
naszych cierpieniach: «O, Wielki władco, oto co dzieje się z
nami. Pomóż nam Panie, pragnący naszej pomyślności». Serce króla
przepełniało współczucie, nie mógł spokojnie patrzeć na ich
męki, rozkazał więc lekarzom: «Jak najprędzej uwolnijcie ludzi
od cierpień, powodowanych tą chorobą». Lekarze obiecali wykonać
rozkaz, zagłębili się w medyczne traktaty, ale nie znaleźli
żadnego lekarstwa, oprócz świeżego mięsa ryby zwanej Rohita...
Ta dżataka stanowi opis ziemskiego życia (...)”.
- 27
- Zgodnie z Paňjikâ, w. 35, przepaść głęboka na
tysiąc jodżan to piekło Awiczi (zob. glossarium). Zgodnie z
Encyklopedią Wschodu [wyd. Rrok...] Jodźana [ang. yojana]
to starożytna miara odległości, tj. mile czy kilometry,
ok. 25-30km, czyli dystans jaki może przejść człowiek w ciągu
jednego dnia.
- 28
- Istnieją dwa rodzaje zgubnych działań: 1) 10 czynów, o
zgubnej naturze (prakştyâ-vadya): zabójstwo,
przyswojenie sobie cudzej własności, rozpusta, kłamstwo, obmowa,
niegodziwość (złe intencje), chciwość, fałszywe poglądy (patrz:
Cze Tsonkapa: Wielki przewodnik na stopniowej ścieżce do
Oświecenia. T.1., w. 277-299, oraz Karma Agvan Jondan
Czamtsho: Pochodnia wiary, w. 93); 2) zgubne działania,
związane z naruszeniem ślubów i przyrzeczeń (sanskr.:
prajňapty-avadya). Działania pierwszej kategorii są
zgubne dla wszystkich istot, działania drugiej — dotyczą tylko
tych, którzy zobowiązali określonymi ślubami lub obietnicami.
mahajana.net