Szantidewa
Bodhiczaria-awatara
czyli
Ścieżka Bodhisattwy
Przekład z języka rosyjskiego: Alicja Godawa
Korekta: Barbara Chojnacka
Rozdział IV
Samokontrola1
-
Utwierdzony w Bodhiczittcie
Syn Zwycięzcy nie może już z drogi zawrócić.
Ciągle dbać musi,
Aby nie odejść od praktyki.
-
Nawet związani przysięgą,
Koniecznie rozważcie na nowo —
Czy podjąć pochopne i
Nieprzemyślane działania.
-
Jak można wątpić w to,
Co z wielką mądrością kontemplowali
Buddowie i ich Synowie,
I ja sam kontemplowałem w miarę sił swoich?
-
Jeśli złożyłem obietnicę,
I nie dotrzymam jej,
Oszukam wszystkich żyjących.
Jaki los mnie wtedy czeka?
-
Powiedziano, że człowiek,
Który zamierza podarować choćby drobiazg,
I nie spełni swego zamiaru,
Odrodzi się jako głodny duch2.
-
Gdy szczerze zapraszam wszystkie istoty,
By zakosztowały niezrównanego szczęścia,
Po czym zwodzę je,
Czy uzyskam szczęśliwe odrodzenie?
-
Tylko Wszechwiedzący zna sens
Niepojętych działań tych,
Co porzucają Bodhiczittę
I pomimo to osiągają Wyzwolenie3.
-
Dla Bodhisattwy
To najgorszy upadek.
Jeśli jednak się zdarzy,
Zagrozi pomyślności wszystkich istot.
-
Gdyby inni choć przez chwilę
Utrudniali mu szlachetne działania,
Staną się przeszkodą powszechnego dobrobytu
I nie będzie końca ich odrodzeniom w niższych światach.
-
Przysparzając zgryzot choć jednej istocie,
Wyrządzam sobie niepowetowaną szkodę,
A cóż dopiero mówić o wszystkich stworzeniach,
Których ilość jest niezmierzona jak przestrzeń4?
-
Ci, którzy wzbudzili w sobie Bodhiczittę,
A potem niweczą to złymi nawykami,
Krążą w kołowrocie życia
I długo nie osiągają poziomu Bodhisattwy.
-
Dlatego z powagą będę
Dotrzymywał obietnic.
Bo jeśli już dziś się nie postaram,
Zacznę się staczać coraz niżej.
-
Niezliczeni Buddowie przybywali do naszego świata
Dla dobra wszystkich istot.
Z powodu moich wad
Nie zaznałem ich miłości.
-
Postępując tak nadal,
Bez końca będę doświadczał
Cierpień złego losu, chorób, śmierci,
Niewoli i obrażeń ciała.
-
Wyjątkowo rzadko pojawia się Tathagata,
Wiara, ludzkie ciało
I możliwość niesienia dobra.
Kiedyż znów osiągnę to wszystko?
-
Dziś jestem syty i zdrowy,
I umysł mam jasny jak słońce.
Ale życie jest złudne i krótkie,
A to ciało jak rzecz pożyczona na chwilę.
-
Postępując jak dotąd,
Nie zdołam już zyskać
Cennego ludzkiego odrodzenia.
[A w innych światach] będę siał zło, nie dobro.
-
Skoro dziś mam szczęście czynić dobro,
A mimo to postępuję niewłaściwe,
To co wskóram
Spowity mrokiem cierpień złego losu?
-
Jeżeli tam nie zdziałam nic dobrego,
Niechybnie przybędzie mi wad,
I wówczas przez miliony kalp
Nie usłyszę nawet słowa o „dobrym życiu”.
-
Oto dlaczego Błogosławiony rzekł,
Że równie trudno żółwiowi wsunąć szyję
W obręcz gnaną przez otchłanie oceanu,
Jak niewiarygodnie trudno uzyskać ludzkie ciało5.
-
Skoro nawet jeden przejaw zła
Przypłacam całą kalpą w piekle Awiczi,
Nie mam co marzyć o dobrym losie, bo
Zbyt wiele zła zebrałem od czasu bez początku.
-
Przejście przez męki piekielne
Nie zapewni mi wyzwolenia,
Bowiem doświadczając ich,
Przysporzę na nowo wiele zła.
-
Mam tak cenne odrodzenie,
I nie robię nic dobrego.
Czy można bardziej zbłądzić?
Co głupszego być może?
-
Jeśli jestem tego świadom,
I mimo to trwam w lenistwie z głupoty,
To w godzinę śmierci
Ogarnie mnie wielki żal.
-
Ciało me będzie przez wieki płonąć
W nieznośnym ogniu piekielnym,
A żar dokuczliwych wyrzutów sumienia
Będzie dręczył mój nieokiełznany umysł.6
-
Jakimś niepojętym cudem
Zyskałem tak rzadkie, błogosławione odrodzenie.
I jeśli teraz, świadom tego,
Znów skazuję się na męki piekielne,
-
To chyba ktoś urok na mnie rzucił,
Żem zatracił własną wolę
I nie wiem, co przyćmiło mój umysł?
Co owładnęło mym ciałem?
-
Wszak moi wrogowie — nienawiść i namiętność
Nie mają rąk ani nóg,
Ni mądrości, ni odwagi,
Jak zatem zamienili mnie w niewolnika?
-
Goszcząc w moim umyśle,
Rade mi szkodzą.
Znoszę ich przecie bez gniewu, cierpliwie,
Choć cierpliwość to haniebna i zbyteczna.
-
Nawet gdyby wszyscy bogowie i ludzie7
Sprzysięgli się przeciwko mnie,
Nie zdołają mnie strącić
W huczące płomienie piekła Awiczi.
-
Lecz zaciemnienia — potężni wrogowie
Precz spychają mnie w piekło,
Gdzie nie ostałby się nawet popiół
Z Sumeru — Króla Gór.
-
Żaden wróg nie będzie
Gnębił mnie tak długo,
Jak moi wrogowie — zaciemnienia,
Wieczni towarzysze od czasu bez początku.
-
Wszystkie istoty, które szanujemy,
Odpłacą dobrem za dobro i szczęście nam przyniosą.
Lecz jeśli wielbimy swe zaciemnienia,
W zamian cierpienia tylko dostaniemy.
-
Czy mogę znaleźć szczęście w kołowrocie życia,
Skoro w moim sercu bezpieczny kąt gotowy
Dla mych odwiecznych wrogów,
Którzy mnożą wszystko, co szkodliwe?
-
Czy mogę liczyć na szczęście
Jeśli w sercu mym, co w sieć pożądliwości oplecione,
Mieszkają owi strażnicy więzienia — samsary —
Kaci i oprawcy piekielnych światów?
-
Dopóki na własne oczy nie ujrzę ich końca,
Dopóty nie spocznę.
Najmniejsza zniewaga wywołuje gniew pyszałków.
Nie zasną spokojnie, nim nie zniszczą wroga.
-
W wirze walki namiętnie chcą zniszczyć tych,
Których zaciemnienia i tak skazują na cierpienia w czas śmierci,
Nie dostrzegają ran od kopii i strzał
I nie opuszczą pola walki dopóty, dopóki nie osiągną celu.
-
Zdecydowałem się pokonać mych nieodłącznych wrogów,
Od niepamiętnych czasów skazujących mnie na męki.
Teraz już nawet setki cierpień
Nie złamią mej woli.
-
Skoro szramy od kopii i strzał nędznych wrogów
Ludzie noszą na ciele jak ozdoby,
Czemu, dążąc do wielkiego celu,
Uważam swoje cierpienie za zło?
-
Rybacy, rzeźnicy i rolnicy
W trosce o własną skórę
Cierpliwie znoszą upał i chłód.
Czemu ja nie trwam cierpliwie dla pożytku wszystkich żyjących?
-
Kiedy obiecałem uwolnić od zaciemnień
Wszystkie istoty obecne
W dziesięciu kierunkach przestrzeni,
Nie byłem wolny od własnych zaciemnień.
-
Czyż nie było szaleństwem składanie obietnic
Bez pewności, że zdołam je spełnić?
Skoro jednak dałem słowo, nigdy już nie zaprzestanę
Walki ze swymi zaciemnieniami.
-
Całkowicie oddam się tej walce.
Powodowany nienawiścią, zetrę się z nimi w boju!
Niech tymczasem zaciemnienie to tkwi we mnie,
Gdyż prowadzi do zniszczenia pozostałych.
-
Lepiej spłonąć, stracić głowę,
Paść ofiarą mordercy,
Niż poddać się mym wrogom —
Wszechobecnym zaciemnieniom.
-
Zwykły wróg przegnany z kraju,
Znajdzie przystań w innym państwie,
A odzyskawszy siły znów powróci.
Inaczej postępują moi wrogowie — zaciemnienia.
-
Pokonane zaciemnienia! Gdzie się udacie,
Kiedy okiem mądrości przepędzę was ze swego umysłu?
Gdzie się ukryjecie, by ponownie zadać mi cios?
A ja, niemądry, znowu nie podejmuję [tego] trudu.
-
Zaciemnień nie odnajdziesz w przedmiotach ni w organach zmysłów,
Między nimi, ani nigdzie indziej.
Gdzież przebywają, zadając straty całemu światu?
To tylko iluzja, a więc
Wyrzuć strach z serca i dąż wytrwale ku mądrości.
Po co bez powodu skazywać się na męki piekieł?
-
Zatem, przemyślawszy wszystko starannie,
Powinienem dokładnie stosować się do powyższych pouczeń.
Bo czyż uzdrowi chorego lekarstwo,
Jeśli nie słucha rad lekarza8?
Przypisy
- 1
- Sanskr.: bodhicitta — apramâda. Warianty tłumaczenia —
'brak [nieobecność] niedbałości i nieuważności'.
- 2
- Saddharmasmritjupasthana-sutra, Thog-me Zang-po:
The Ocean of Good Explanation, a Commentary to
(Shantideva’s) Guide to the Bodhisattva’s Way of
Life (Byang.chub sems.dpa’i spyod.pa.la
‘jug.pa’i ‘grel.pa (legs.par bshad.pa’i
rgya.mtsho)), Sarnath, 1974, w. 57 (Dalej: Thog)
„Jeżeli człowiek zachowa dla siebie nawet najdrobniejszą rzecz,
którą wcześniej zamierzał oddać innej osobie, może odrodzić się
jako głodny duch. A jeśli obiecał cokolwiek dać komuś i nie
dotrzymał słowa, to może odrodzić się piekle”.
- 3
- Według Geshe Kelsang Gyatso, Meaningful to Behold. A
commentary to Shantideva’s Guide to the
Bodhisattva’s Way of Life. London: Tharpa
Publications, 1989, w. 109, „(...) za ilustrację tego wersu może
służyć znana historia o uczniu Buddy, Szariputrze, opisana w
Saddharmapundarika-sutrze. Szariputra był zwolennikiem
Mahajany i na tej ścieżce osiągnął duże powodzenie. Pewnego razu
pojawił się przed nim demon, który, chcąc go sprawdzić i
doprowadzić do upadku, poprosił praktykującego, aby oddał mu
swoją prawą rękę. W odpowiedzi na to Szariputra odciął prawą
rękę i wręczył ją demonowi. Demon, rozwścieczony, odmówił
przyjęcia ofiary: «Jak śmiesz składać ofiarę lewą ręką! Czy
wiesz, co to szacunek?!» — wykrzyknął demon. Szariputra był
głęboko rozgoryczony: «Jeśli żywe istoty są tak niemądre, jak
mogę przynieść im pożytek?» — pomyślał. Wraz z tą myślą porzucił
Bodhiczittę i wrócił na drogę Hinajany. W efekcie osiągnął owoc
swoich poszukiwań i stan arhata przez jedno życie”.
- 4
- Prasantawiniszczajapratiharija-sutra, Thog., w. 59:
„(...) Gdyby jakiś człowiek zabił wszystkie stworzenia świata i
przywłaszczył sobie ich mienie, a inny przeszkodził Bodhisattwie
w przysporzeniu choćby najmniejszego dobrodziejstwa, na przykład
podzieleniu się ze zwierzęciem kawałkiem jadła, to zbrodnia tego
drugiego byłaby nieporównanie większa niż pierwszego, bo
dokonanie jej stanowiłoby przeszkodę dla dobrodziejstwa
sprzyjającego pojawieniu się Buddy (...)”.
- 5
- Yang dag.par ldan.pa’pa’i lung, Thog.,
w. 61 i dalej: „(...) O, mnisi, wyobraźcie sobie, że całą
ogromną ziemię pokrył ocean, na którego powierzchni unosi się
samotna obręcz, miotana wiatrem na wszystkie strony. Wyobraźcie
też sobie, że w głębinach oceanu mieszka ślepy żółw i powiedzcie
mi, czy łatwo byłoby mu, wypływając na powierzchnię raz na sto
lat, trafić głową w tę obręcz? O nie, Panie — odrzekli mnisi. I
wówczas Pan powiedział: (...) Tak samo, o mnisi, niewyobrażalnie
trudno uzyskać odrodzenie w ludzkim ciele”.
- 6
- Tyb.: „(...) I jeśli moje ciało przez wieki będzie płonąć w
nieznośnych płomieniach piekła, to nieuchronnie ogień wyrzutów
sumienia, które są nie do wytrzymania, będzie dręczył mój
umysł”.
- 7
- Tyb.: „(...) Nawet gdyby wszyscy bogowie i asurowie (...)”.
- 8
- Buddę tradycyjnie porównywano do lekarza, który proponuje
lekarstwo (oświecenie) na wszystkie cierpienia świata. Z tego
punktu widzenia warto rozważyć Cztery Szlachetne Prawdy —
podstawy buddyzmu. prawdę o cierpieniu można rozpatrywać jako
diagnozę, prawdę o przyczynach cierpienia jak określenie powodu
choroby, prawdę o przekroczeniu cierpienia jako lekarską
konkluzję, że choroba jest uleczalna, a prawdę o Drodze jako
opisanie metod leczenia (patrz: Birnbaum Raoul: The Healing
Buddha, Boston, 1989).
mahajana.net